„Przeznaczony, aby stać się świadkiem”
Bracia i Siostry w Chrystusie,
Gromadzimy się dziś, aby uczcić świętego Macieja Apostoła – tego, który choć nie był jednym z dwunastu powołanych na początku, został wybrany przez samego Boga, by zająć miejsce Judasza. W ten sposób Maciej, człowiek z cienia, nagle staje się filarem Kościoła.
Wybór Macieja nie był przypadkowy. Apostołowie, zgromadzeni w Wieczerniku po wniebowstąpieniu Chrystusa, podjęli decyzję, aby na miejsce Judasza wybrać kogoś, kto „przez cały czas przebywał z nami” (Dz 1, 21). Musiał to być ktoś, kto był świadkiem całego życia Jezusa – od chrztu w Jordanie aż po chwilę Jego wniebowstąpienia. Maciej był właśnie takim człowiekiem.
Ale zauważmy – on był tam od początku, a mimo to pozostał niemal niezauważony. Jego imię nie pojawia się w Ewangeliach, nie znamy jego czynów ani słów. Jest obecny, lecz ukryty. Jak wielu z nas.
Maciej jest dla nas obrazem tych wszystkich, którzy nie są na pierwszym planie, którzy nie zajmują zaszczytnych miejsc, którzy trwają wiernie, ale w cieniu. To patron tych, którzy nie szukają blasku fleszy, którzy nie potrzebują rozgłosu, by pozostać wiernymi.
I może właśnie dlatego został wybrany. Bo Bóg nie szuka gwiazd – On szuka serc gotowych trwać, niezależnie od tego, czy świat je zauważy, czy nie.
Maciej przypomina nam, że bycie świadkiem Chrystusa nie oznacza spektakularnych czynów. Być świadkiem to trwać w codzienności. Trwać w wierze, nawet gdy nie ma tłumów. Trwać, nawet gdy wydaje się, że Bóg milczy.
Bracia i Siostry,
Czy nie jest to również nasze powołanie?
Żyjemy w świecie, który kocha spektakl, który wynosi na piedestał tych, którzy mają najwięcej do powiedzenia, najgłośniej krzyczą, najbardziej się wyróżniają. Ale Bóg wybiera inaczej.
Patron naszego Ordynariatu – święty Maciej – mówi nam dziś: „Nie musisz być wielki, aby być ważny. Nie musisz być pierwszy, aby być wybrany. Nie musisz być widoczny, aby być potrzebny”.
Zauważmy, że Maciej został wybrany w drodze losowania. Apostołowie rzucili losy, ale to Duch Święty dokonał wyboru. Bóg nie patrzy na to, co zewnętrzne – On patrzy na serce. I widzi tych, których świat nie widzi.
Ileż to razy czujemy się pominięci, niezauważeni, niewysłuchani. Ileż to razy zastanawiamy się, czy nasza cicha, codzienna wierność ma jakiekolwiek znaczenie. Ale to właśnie takich, jak my, Bóg wybiera. To właśnie takich, jak Maciej, Bóg posyła jako świadków.
I wreszcie, kiedy spojrzymy na współczesny świat, widzimy, jak bardzo potrzebuje on świadków – nie gwiazd, ale świadków. Ludzi, którzy będą mówić o Chrystusie nie tylko słowami, ale przede wszystkim życiem.
Niech więc święty Maciej uczy nas pokory, trwania i odwagi. Niech przypomina nam, że Bóg widzi to, czego nie widzą ludzie. I że nasze imię – choćby nieznane światu – jest zapisane w niebie.
Amen.
/-/ ✠ Robert Matysiak NCC